1 lipca 2015r.
1.
Uśmiechnęła
się do słońca, które delikatnie padało na jej twarz. Nie było
jeszcze tak okropnie gorąco (była dopiero 6.30 rano). Jak zwykle
lekko spóźniona szła pożegnać znajomych jadących na obóz.
Rozejrzała się po swojej ulubionej warszawskiej dzielnicy –
Bielanach – i ruszyła w stronę wawrzyszewskiej oligocenki. Już z
daleka widziała trzy wielkie autokary i słyszała gwar
podekscytowanych rozmów. Ona też miała jechać. Ale okazało się,
że nie może. Wczoraj wyszła ze szpitala i widziała jak reagowała
pani doktor na dźwięk słów „obóz harcerski”. Więc nie
pojechała. Zakomunikowała wszystkim, że nie jedzie. „I dobrze,
przynajmniej będę miała spokój” - myślała, ale z drugiej
strony delikatny uśmiech zszedł z jej pogodnej twarzy.
- Gabrysia!
- usłyszała wiele głosów naraz. Były to głosiki dzieci oraz
starszych – wszystkie jednak były zadowolone z tego, że ją
widzą. Gabrieli
od razu powrócił uśmiech na drobną buzię. Dzieci pytały,
dlaczego nie ma plecaka, starsi – jaki właściwie jest powód
dlaczego nie jedzie. Wszystkie te pytania zbywała tajemniczym
uśmiechem, pełnym światła i dobra.
- Gabrysia!
- usłyszała jeszcze raz, tym razem był to głos jednej jedynej
osoby, którą chciała tu zobaczyć. - Filip! - niesamowity szczery uśmiech ukazał jej śliczne białe zęby. Padła w jego ramiona (tak jakby wcale nie widzieli się codziennie w szpitalu) i długo tak stali w tym niesamowitym uścisku.
- Tak miło cię widzieć, nareszcie nie w szpitalu – rzekł chłopak, nareszcie ją puszczając. Potargał jej krótkie, ostrzyżone na chłopaka włosy. Wiedział, że tego nie lubiła, wiedział również, że komu jak komu, ale jemu wybaczy. I rzeczywiście – spojrzała na niego spod potarganej czupryny, niby zła, ale po sekundzie roześmiała się serdecznie. Przerwała również rozmowę z nim i otoczyła ramieniem gromadkę dzieci.
- Druhno, dlaczego druhna nie jedzie z nami? - słychać było piski dzieci i ich zawiedzione głosiki. - Gaba, przyjedziesz do nas?
- Jasne – uśmiechnęła się Gabriela – przyjadę jak tylko będę mogła! Was aż smutno opuszczać! - roześmiała się. Potargała dzieciakom włosy i znów pochłonęła ją rozmowa z Filipem.
Nie ma to jak post po dwóch latach. Wątki biograficzne wyczuwam ;)
OdpowiedzUsuńCoś się dzieje, więc jest fajnie.
~ Scatty
Stwierdziłam, że jak nie mam weny do tamtego to będę publikować inne opowiadania, może ktoś polubi ;)
Usuń